Szczęść Boże,
Zgodnie z obietnicą złożoną służebnicy Bożej s. Dulcissimie, chciałabym podzielić się świadectwem Łask uzyskanych za jej wstawiennictwem.
Jestem żoną i mamą dwóch córek. Mieszkamy w Warszawie. Starsza córka, Celestynka, ma 7 lat i zaburzenia ze spektrum autyzmu połączone z zaburzeniami lękowymi. Od września tego roku rozpoczęła naukę w szkole podstawowej, co było dla niej bardzo dużą zmianą i nasiliło jej lęki, co zaczęło się objawiać zwiększonym nasileniem trudnych zachowań. Pojawiły się ataki agresji wobec mnie i Męża o niespotykanym dotąd natężeniu i skali (kopała nas, usiłowała wyrywać mi włosy, zamierzała się na młodszą siostrę, podczas ataków zmieniał jej się wyraz oczu i twarzy, nie było z nią kontaktu, kompletnie nie panowała nad swoim zachowaniem: mówiła od rzeczy, używała przedmiotów niezgodnie z przeznaczeniem itd.). Byliśmy zdruzgotani, szczególnie że w przedszkolu córka zrobiła bardzo duże postępy i wcześniej nigdy nie wymagała leczenia farmakologicznego. A teraz mieliśmy już za sobą jedną wizytę na ostrym dyżurze psychiatrycznym dla dzieci, a przepisane leki doraźne nie działały w wystarczającym stopniu.
W dniu 19 października 2025 r. miał miejsce najsilniejszy, jak dotąd atak. W czasie jego trwania poprosiłam swoją znajomą (taką duchową mamę) o modlitwę za nas. Kazała mi wezwać karetkę (co zrobiłam – trafiliśmy na super lekarza, który przepisał dodatkowe leki do wdrożenia bardziej na stałe), a równolegle poprosiła o pomoc siostrę Dulcissimę (akurat modliła się za nas na różańcu z jej obrazkiem) i mi poleciła zrobić to samo.
Wcześniej modliłam się w tej sprawie, wraz z Dziadkami i innymi osobami, którym na nas zależało, do św. Judy Tadeusza (akurat było przed jego Świętem), a także do patronów córki (o. Pio, s. Faustyna, bł. Celestyna Faron, św. Wincenty Pallotti jako patron jej dawnego przedszkola)
W dniu 22 października 2025 r. rozpoczęłam nowennę do s. Dulcissimy.
Drugiego dnia nowenny została przed nami odkryta jedna z nieznanych dotąd przyczyn kryzysu córki – okazało się, że jej kolega z klasy, w ramach własnych trudności, przejawiał agresję wobec nauczycieli. Dzięki tej wiedzy i z ewidentną pomocą s. Dulcissimy, szkoła zgodziła się przeorganizować zajęcia córki tak, by nie uczestniczyła w nich razem z tym kolegą (wcześniej mieli niektóre zajęcia ze specjalistami w parze, co córce nie służyło).
Drugiego dnia nowenny mój Mąż przyznał też, że nie radzi sobie z sytuacją i potrzebuje wsparcia.
Czwartego dnia nowenny zaobserwowałam zmianę w podejściu Męża – zaczął być spokojny i opanowany, nauczył się skutecznie blokować ataki na siebie, bez słowa wrócił z biura do domu, jak potrzebowałam jego wsparcia.
Piątego dnia nowenny przypomniałam sobie o książce, która leżała u mnie na regale od roku, a w której była swoista instrukcja obsługi, jak chronić dziecko i siebie, gdy dziecko ma atak agresji.
Siódmego dnia nowenny córka pierwszy raz nie miała ataku wieczorem. Udało mi się też, praktycznie z dnia na dzień umówić wizytę do dobrego neuropsychologa.
Ósmego dnia nowenny był pierwszy dzień, gdy córka nie miała ataku. To nie była tylko kwestia tego, że leki zaczęły działać – córka zaczęła się też wieczorem modlić o to, żeby była grzeczna. Zaczęło jej zależeć, by ataki się nie powtarzały. Uzyskaliśmy też w dawnym przedszkolu córki cenne wskazówki, w tym namiary na psychologów behawiorystów, którzy mogliby nam pomóc.
Dzisiaj, ostatniego dnia nowenny, dostaliśmy trafną diagnozę od bardzo empatycznej Pani neuropsycholog, która z marszu skierowała nas też na EEG do Pani od 20 lat przeprowadzała EEG dzieci z trudnymi zachowaniami. Nie było żadnej kolejki, choć badanie było w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. Wizytę u Pani neuropsycholog mieliśmy o 9.00, a o 11.30 byłyśmy już z córką po wizycie i po EEG. Sama Pani neuropsycholog stwierdziła, że to się normalnie nie zdarza (Pani przeprowadzająca EEG miała wolne miejsca i odebrała telefon za pierwszym razem). Dodatkowo, odezwali się pozostali specjaliści – mamy już umówioną wizytę zarówno u Pana, który ma nas nauczyć jeszcze lepszego zapewniania bezpieczeństwa nam i córce w przypadku nowego ataku, jak i u Pani psycholog, która jest zainteresowana prowadzeniem z córką terapii domowej.
Liczę, że s. Dulcissima będzie nas nadal wspierać.
Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie,
Patrycja
Warszawa, 30.10.2025
Comments are closed.