Do kochanych rodziców i rodzeństwa ku pociesze. Otworzyć dopiero po śmierci!
Treść listu brzmi:
Ostatnie pozdrowienie dla mych drogich, pozostałych przy życiu rodziców i rodzeństwa!
Kochany Ojcze i Kochana Matko!
Ponieważ boleści są coraz większe i siły powoli ustępują, co nie jest Wam nieznane, chciałam pozostawić Wam te wiersze dla pocieszenia. Nie płaczcie później! Nie zazdrośćcie mi wiecznego spoczynku. Nie oczekujcie wszyscy dobra, ponieważ bieda powiększa się coraz bardziej. Żadnej potrzeby nie odczuwałam aż do teraz. Przeciwnie, miałam wszystko, czego potrzebowałam. Ciężko jest umrzeć, jednak wieczność jest za to zapłatą. Bądźcie wdzięczni klasztorowi. Nie płaczcie, ponieważ nie jestem warta tych, tak wielu łask. Nie zamawiajcie Mszy żałobnej, ale tylko Mszę dziękczynną i pochwalną. Nie myślcie jednak, że nie potrzebuję Mszy świętej. O, nie. Uproście mi nową, czystą szatę duszy. Dla Was uproszę odczuwalną radość. Ty, kochana Mamo, powinnaś cieszyć się podwójnie z Twym dobrym drugim Ojcem. Ty, kochany Ojczulku, powiedz moim braciom, że powinni pamiętać o mnie po śmierci. Wszyscy, których muszę opuścić, nie bójcie się śmierci, ponieważ czeka na Was życie wieczne. Pogrzeb pozostawcie przełożonym, ponieważ po większej części należałam do rodziny zakonnej. Tylko nie zapominajcie modlić się, żebym mogła również tam sprawić Bogu radość. Co za szczęście zobaczyć Boga, któremu idę naprzeciw! Zapomnijcie o wszystkich utrapieniach, troskach, o wszystkich oszczerstwach z mego powodu, zapomnijcie, ponieważ taka była wola Boża! Chętnie idę do domu Ojca i nadal pragnę pomagać Siostrze Przełożonej (mojej duchowej Matce) w tym i przyszłym życiu, która tyle lat z ofiarną cierpliwością i odwagą opiekowała się mną.
Od dzieciństwa zawarłam przymierze z Bogiem a Bóg je przyjął. Pomimo mojej nieudolności Boża dobroć była wielka. Jeszcze raz do zobaczenia w niebie. s.M. Dulcissima.
Drogi Bracie Reinholdzie!
W siostrzanej miłości, która jest Bożym przykazaniem, piszę te wiersze ku Twojej radości. Pozostań dobry, posłuszny, jeśli nawet czasami wydaje się to niemożliwe! Myślę, że z Syjonu będę Cię widzieć i pomogę Tobie. Pozostań Serafinem, pozostań Janem. To jest moje ostatnie życzenie. Nie zapominaj modlić się za mnie, twoją S. M. Dulcissimę. Bój się Boga. Kochaj tylko Jego! Wtedy wiesz, że idziesz prawdziwą drogą do Boga, jak również On idzie do Ciebie. Ostatnie pozdrowienie od Twojej nędznej S. M. Dulcissimy. Do mojego braciszka Henryka kieruję te same słowa!”
Comments are closed.