Sześćdziesiąt lat temu, 18 maja 1936 roku kończyła swe ziemskie pielgrzymowanie S. M. Dulcissima. Umierała czy raczej wchodziła w pełnię nowego życia, w otoczeniu sióstr pracujących w brzeskim klasztorze i umocniona modlitewną obecnością parafian, którzy cenili jej umartwione życie, pełne bólu choroby i modlitewnego uniesienia.
Zgon nastąpił około godz. 5.30, gdy nad Brzeziem rozlegał się głos dzwonów wzywających do modlitwy maryjnej „Raduj się, nieba Królowo, Alleluja!”. Już w wczesnych godzinach porannych ta bolesna wiadomość rozeszła się po parafii. Ludzie mówili powszechnie: „ To była męczennica, i ona była święta”, „Ona jest już w niebie”. Wypowiedzi te świadczą wymownie o tym, jak głęboko S.M. Dulcissima włączona była w życie współczesnych sobie ludzi zarówno poprzez bliskie, przyjacielskie kontakty osobiste, gdy nawiedzała chorych i pocieszała ich, jak i poprzez swoje cierpienie, które ofiarowała za Kościół, Zgromadzenie Sióstr Maryi, za kapłanów i za miejscową ludność.
W dniu Zesłania Ducha Świętego, 26 maja 1996 roku siostry ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej pod przewodnictwem S. M. Angeli Kubon, Przełożonej Generalnej, złożyły pielgrzymi hołd S. M. Dulcissimie w 60. Rocznicę jej śmierci. Były obecne przedstawicielki z wszystkich polskich prowincji oraz z Domu Generalnego z Rzymu – łącznie około 150 sióstr.
Uroczystości pielgrzymkowe rozpoczęły się o godz. 17.00 w kościele parafialnym: Godziną czuwania modlitewnego, którą prowadziły nowicjuszki z polskich prowincji. Przez słowo wiążące i modlitwę uobecniły życie ks. Jana Schneidera – Założyciela Zgromadzenia oraz S. M. Dulcissimy, ukazały ich drogi życiowego powołania w aspekcie dzisiejszej sytuacji młodego człowieka.
Przed godz. 18.00 wyruszyła z klasztoru procesja liturgiczna, z krzyżem i rozpalonym kadzidłem na czele, którą podążał ks. bp Gerard Bernacki w otoczeniu 24. kapłanów koncelebrujących. Przybywającą procesję do kościoła parafialnego przywitał śpiew miejscowego chóru, który nadał muzyczny ton całej uroczystości. Zebranych powitał ks. Stanisław Nocoń, administrator parafii. Następnie rozpoczęła się Msza Św. sprawowana z okazji: 120. rocznicy śmierci ks. Jana Schneidera i 60. rocznicy śmierci S. M. Dulcissimy – oboje odeszli z tego świata w opinii świętości.
Kazanie wygłosił ks. bp Gerard Bernacki. Przybliżając tajemnicę obchodzonej uroczystości Zesłania Ducha Świętego wzywał do spokojnego, ale zdecydowanego akcentowania swojej religijności w życiu prywatnym i publicznym, do głoszenia Chrystusa przez pracę, święte życie rodzinne i wypełnianie swoich codziennych obowiązków wynikających z życiowego powołania. Zwrócił także uwagę na sprawę religijnego wychowania dzieci i młodzieży – szczególnie w rodzinie. Ukazując środowiska rodzinne: ks. Jana Schneidera i S. M. Dulcissimy, które były pełne szacunku ku Bogu i człowiekowi, uczyły postawy służby i zawierzenia Bogu.
Po modlitwie powszechnej odmówiono modlitwy za przyczyną ks. Jana Schneidera i S. M. Dulcissimy.
Przed zakończeniem Mszy Św. ks bp podziękował bardzo serdecznie odchodzącemu na rentę ks. prob. Alojzemu Ostrowskiemu za jego osiemnaście lat owocnej pracy administracyjnej i duszpasterskiej w tutejszej parafii oraz przedstawił nowego duszpasterza ks. Antoniego Pieczkę.
Po kończącym Mszę Św. Te Deum uformowała się procesja, która przy śpiewie pieśni „Fatimska święta Pani” udała się do wybudowanej groty z figurą Matki Boskiej Fatimskiej, którą ks. bp poświęcił. Grotę i figurę ufundowali p. Elżbieta i Henryk Pacharzyna, by upamiętnić pobyt cudownej figury z Fatimy na Ziemi Rybnickiej w październiku ub. roku. Następnie przy śpiewie „Królowej Anielskiej śpiewajmy” procesja udała się do grobu S. M. Dulcissimy, gdzie zebrani włączyli się w trwający od lat nurt modlitewny, który od grobu siostry jest zanoszony do Ojca Niebieskiego. Modlitwy, którym przewodniczył ks. biskup i wspólny śpiew „Raduj się, nieba Królowo, Alleluja” zakończyły spotkanie na cmentarzu.
Wspaniały pogodny majowy dzień dobiegał końca. Słońce schowało się już prawie całkiem za widnokręgiem, posyłając jeszcze ostatnie promienie czerwonego słońca na dolinę Odry. Jeszcze jakby z żalem, a może z zachwytem, prześlizgało się po soczystej zieleni starego brzeskiego cmentarza i okolicznych drzew. Zachodzące słońce nie ominęło w swym pożegnaniu powracających do domu brzeskich parafian i uczestników uroczystości z okolicznych miejscowości oraz rodzinnej miejscowości S. M. Dulcissimy ze Zgody. Wszyscy oni upamiętnili rocznicę śmierci S. M. Dulcissimy i ubogaceni Bożą łaską wracali do swoich domów. Kończył się dzień długo wyczekiwany, który trwać będzie w sercu, pamięci i w rozmowach rodzinnych, które najpiękniejsze i najprawdziwsze są w czasie modlitwy rodzinnej.
Ks. kanonik Józef Cop
kapelan sióstr