32 415 68 48
 

Historia Jasia

top feature image

Historia Jasia

Katowice, 08.07.2024

Szczęść Boże, przesyłam opis wydarzeń, których byłam świadkiem i obserwatorem, a które za wstawiennictwem m.in. służebnicy Bożej siostry Dulcissimy przyczyniły się do cudownego ocalenia rocznego Jasia.

W poniedziałek 11 marca 2024 zadzwoniła do mnie do pracy moja kuzynka, która jest babcią Jasia. Chłopczyk w poprzednim tygodniu skończył pierwszy rok życia. W sobotę miały być rodzinne uroczystości, niestety w piątek Jaś trafił do szpitala.

Wracając do telefonu, kuzynka ze łzami w oczach opowiedziała mi co się wydarzyło. Okazało się, że wnuczek połknął baterię tabletkową z wagi łazienkowej. Doszło do wycieku chemicznej zawartości baterii, która spowodowała: niebezpieczne, zagrażające życiu poparzenie przełyku. Zdaniem niektórych sytuacja była beznadziejna. Jaś trafił na SOR do szpitala dziecięcego w Chorzowie. Kuzynka była zrozpaczona, ponieważ nie było można znaleźć szpitala dysponującego wolnym miejscem na oddziale gastroenterologicznym, ponieważ tylko tam mały pacjent mógł uzyskać fachową pomoc. Zaczęły się poszukiwania szpitala, ruszyły telefony do znajomych, do znajomych. Równolegle oddawaliśmy tę sytuację Panu Bogu, a w związku z tym, że w tym czasie [marzec’ 24] s. Małgorzata Cur i ks. proboszcz Zenon Buchalik przybliżali postać służebnicy siostry Dulcissimy w miejscu mojej pracy i w parafii Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej w Katowicach Piotrowicach, wzięłam do domu broszurkę z nowenną i zaczęłam ją odmawiać przez kolejne 9 dni. Jaś po przyjęciu na SOR był na Oddziale Otolaryngologii i Pediatrii w Chorzowie, gdzie operacyjnie usunięto skorodowaną baterię. Uwidoczniono znaczne zmiany martwicze ścian przełyku, założono sondę żołądkową i przekazano Jasia na Oddział Intensywnej Terapii. Tam przebywał parę dni. Był w śpiączce farmakologicznej. W gastroskopii wykazano w obrębie zwieracza górnego głębokie owrzodzenia na przeciwległych ścianach pokryte dużą ilością włóknika, z drobnymi ogniskami martwicy. Obraz odpowiadał oparzeniu przełyku 3a wg Zargara (mnogie owrzodzenia i ogniska martwicy).

W trzeciej dobie Jaś został wybudzony, pozostawiono sondę żołądkową, był żywiony wyłącznie dożylnie. Ciągle trwały bezskuteczne poszukiwania specjalistycznego szpitala. I nagle Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach poinformowało o możliwości przyjęcia Jasia na leczenie co nastąpiło 13 marca. Tam przebywał do 12 kwietnia.

14 marca przesłałam Nowennę też kuzynce. 15 marca kuzynka przesłała mi zdjęcie uśmiechniętego Jasia ze szpitala i napisała: ” Wygląda super. Myślę, że cud. Chodź przełyk dalej tragedia. To chyba dzięki Tobie i twojemu zaangażowaniu i wszystkim modlącym. Choć to ładnie wygląda to i tak kryzys może dopiero przyjść”. Po czterech tygodniach od oparzenia wykonano badanie gastroskopii. Uwidoczniono wygojoną błonę śluzową przełyku, bez przewężenia, usunięto zgłębnik nosowo-żołądkowy, rozpoczęto karmienie doustne. 12 kwietnia pacjent w stanie dobrym został wypisany do domu.

Aktualnie Jaś funkcjonuje bez zarzutów. 16 lipca ma kontrolną endoskopię.

Dziękujemy Bogu za powrót Jasia do zdrowia i za wstawiennictwo siostry Dulcissimy w jego sprawie.

                                                                                             Zofia Nowak

 

Comments are closed.

Post navigation

  Next Post :
Previous Post :   

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Czytaj więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close