Od dłuższego czasu wewnętrzny głos mówił mi, by do was siostry napisać. Mam lat 68, syna Adama i córkę Renatę, Annę i wnuków (5 lat i roczek). Będąc na rekolekcjach międzynarodowych w Lisieux w roku 2001 (z Karmelu z Lublina) spotkałam się z waszą siostrą, która dała mi kilka karteczek z waszą siostrą Marią Dulcissimą, Heleną Hoffmann. Siostra zmarła w 26 roku życia, w 1936 roku, w roku, w którym także ja się urodziłam. Karteczki były z modlitwą o beatyfikację w języku polskim i niemieckim. Modliłam się już kilka razy do niej, może w mniej ważnych sprawach. Ostatnio 24 czerwca 2004 roku modliłam się za mojego męża Stanisława, który z rozrusznikiem serca znalazł się znowu na kardiologii. Poprzedniego dnia odmówiłam koronkę o jego zdrowie. Do s. Dulcissimy modliłam się przez kilka dni. Mąż wyszedł ze szpitala o własnych siłach. Jestem zakochana w tej młodej, pięknej zakonnicy, którą Bóg powołał do Niebieskiej Ojczyzny. Cieszę się. Chwała Panu.
Z serdecznymi pozdrowieniami i życzeniami wszelkich łask od Matki Bożej Anielskiej.
Jadwiga Sz.
Cieszyn, 28.07.2004
Comments are closed.