W święto Matki Bożej Szkaplerznej 16 lipca 1935 roku, S. M. Dulcissima, po przebudzeniu, rano, zobaczyła w oddali trumnę z kielichem, pateną i mszałem. Wystraszyła się, ponieważ nie wiedziała, co oznacza ta wizja. Św. Teresa powiedziała jej: „To są ostatnio zmarli kapłani, którzy z pustymi rękoma i pustym kielichem ofiarnym, bez dobrych uczynków tu przybyli”.
Odtąd [s.Dulcissima] jeszcze więcej niż dotychczas modliła się o dobrych kapłanów. Tego samego dnia S. M. Lazaria była pewna, jak sądziła za wstawiennictwem Św. Teresy, że S. M. Dulcissima powinna otrzymać pomoc w postaci skórzanego pasa, który zapewni jej kręgosłupowi większą podporę. Panna [Katarzyna] Urban postarała się o odpowiednią skórę, którą S. Dulcissima sama sobie dopasowała. Od tego czasu nosiła pas skórzany; bez niego nie mogła stać prosto. Nosiła go w szczególnej intencji: jako pokutę za grzechy i błędy w Zgromadzeniu, ale także za kapłanów i zakonników, co zresztą wypisała na nim. Noszenie pasa było związane z wielką udręką, ponieważ pas musiał być zawsze naprężony i mocno założony, przez co żołądek był bardzo ściągnięty.
Jak bardzo leżał jej na sercu dobry stan wewnętrzny i chwała Zgromadzenia, widać z jej listu z 29 lipca 1935 roku (do Domu Macierzystego): „Niezachowywanie św. Reguły, pogoń za czcią i ważnością, jak również ciągłe myślenie o sobie są niezdrową zarazą życia zakonnego. Na pewno każda zakonnica ma obowiązek być wdzięczną Zgromadzeniu za przyjęcie i bronić jego czci. Dzisiaj pracuje się nawet nad zniesieniem klauzury. »Trzeba iść z duchem czasu« – twierdzi wielu ”.
Oblubienica Krzyża
o.Josepf Schweter
Comments are closed.