Czy świat nie jest ciągłą przemianą? Również ja muszę pozwolić przemieniać się ciągle przez i w Jezusie. O, jak bardzo pragnę ofiarowywać się Bogu codziennie przez ręce kapłanów. Proszę, proszę położyć mnie teraz na patenie! Będę Księdzu za to wdzięczna. Jak mało rozumie się słowa Jezusa i Maryi, i tak mało można o tym mówić do ludzi!
Czy Ksiądz mnie rozumie? Często dręczy mnie tęsknota, której nie mogę nazwać. A przecież tak jestem szczęśliwa, że Bóg sam wziął ode mnie ze wszystkiego trochę! Z oczami jest to samo. Widzę mało i od ostatnich 6 miesięcy noszę lewą rękę na temblaku, ponieważ jest całkiem sparaliżowana; również za to Deo gratias!
Ostatnie wiersze, które Przewielebni Księża otrzymali ode mnie, były napisane przez jedną współsiostrę. Tym razem piszę sama.
Pisać o Jezusie i Maryi jest przecież tak pięknie. Nie przesadzam, jak to często się myśli. Nie, mówię jak dziecko o Nich i uczę się od Nich kochać jak dziecko. Czyż te dwa słowa nie są książkami, których nie można przestudiować, tak proste, tak krótkie, a przecież tak głębokie! Często mówię sobie: „Panie, którego noszę głęboko w mym sercu, naucz mnie kochać, cierpieć i milczeć, aby przez moje Nic zdobyć dla Ciebie dusze!” O, pomogę Wam duchowo ratować dusze moimi codziennymi drobnostkami. Uratować jedną jedyną duszę, aby sprawić rzeczywiście radość Jezusowi i Maryi, co za szczęście!
Niczego nie mogę ofiarować Jezusowi poza moimi codziennymi słabościami i z nim złożyć ofiarę. Jego ofiarować podczas każdej Mszy świętej. Być świętym znaczy: w naturalny sposób stać się nadnaturalnym; to jest często trudne. Często tracę odwagę, ponieważ cierpienie następuje po cierpieniu, a ja, mówiąc po ludzku, mam lęk przed cierpieniem. Gdy jednak myślę o mojej kapliczce Ogrodu Oliwnego, staję się znów spokojna.
Dobry Bóg wziął trochę z pięciu moich zmysłów. Liczb nie umiem napisać, dlatego liczę na palcach i robię kreski.
Tak, Bóg zrobił ze mnie dziecko, tak że sama nie mogę dać rady, ale przełożeni dali mi siostrę, która opiekuje się mną i rozumie mnie, i za to jestem wdzięczna kochanemu Bogu i przełożonym.
Ofiarowałam się za Zgromadzenie i teraz chcę być wdzięczna.
W klasztorze chciałam stać się tylko świętą i wiele pracować: takie było moje postanowienie, gdy przyszłam, a teraz dobry Bóg czyni całkiem inaczej…
s.Dulcissima
(List do ks. Johannesa Pachy, napisany w czerwcu 1933 roku)
Comments are closed.