17 marca 1928 roku Helena wstąpiła do postulatu. We Wrocławiu dała się poznać jako dziecięco radosna natura dążąca do tego, by sprawiać radość innym. Wskazania do ćwiczenia się w cnocie dała jej znów Mała św. Teresa. Pouczenia te przedstawiała najczęściej w formie kwiatów (niebieskie, białe, czerwone). Święta mówiła jej, w czyjej intencji i w jaki sposób powinna się doskonalić. Książeczkę, w której spisała wszystkie przeżycia z tego okresu, musiała zniszczyć w 1932 roku w nowicjacie w Nysie. Odbyło się to nie bez ofiary, lecz w posłuszeństwie wobec mistrzyni nowicjuszek. Teresa nauczyła Helenę modlitwy i przebywania w duchu zawsze z Bogiem. Zachęcała jej niewinną duszę do ćwiczenia się w cnocie, ukazując jej obrazy, które była w stanie zrozumieć. Pokazała jej na przykład grzech pod postacią błyszczącej, pięknej, czarnej kuli. Rozkazała tę kulę dotknąć. Gdy Helena to uczyniła, z kuli natychmiast wyskoczyło zwierzę, które miało tysiące stóp. Teresa powiedziała, że ta „okropność” – to grzech. Innym obrazem były wielkie kwieciste łąki. Za pozwoleniem Teresy kandydatka mogła się po nich przechadzać i zrywać kwiaty. Kwiaty były niesłychanie piękne, o różnych kształtach i kolorach. Kiedyś Helena zapuściła się w widzeniu dalej w ogród i dostrzegła kwiaty wyjątkowej urody. Były one jednak otoczone wężami, które pokazywały swe głowy i języki. Teresa powiedziała, że to są grzechy języka i nie pozwoliła tam Helenie pójść. Można, by umrzeć już przy jednym takim grzechu z przerażenia.
Pouczenia św. Teresy przekazywane w obrazach sprawiały Helenie wiele radości. W ten sposób Święta pokazała jej również morze z rybami. Morze to Kościół, ryby to dusze, rybakiem jest sam Zbawiciel ze swymi łaskami. Innym razem nasza kandydatka zobaczyła wielkie morze z pięknymi różami wodnymi na powierzchni. Teresa powiedziała: „To są źródła łaski, a dusze – to» rybki «,» ryby «Chrystusa”. Piękne ptaki, które siadały na ręce św. Teresy, to dusze uratowane za jej wstawiennictwem. Niekiedy Święta ukazywała swej podopiecznej bardzo wąskie ścieżki, po których można było postępować tylko w pojedynkę. Teresa szła przodem, Helena, jak dziecko, za nią, wzdłuż głębokich, dymiących, ciemnych wąwozów. Teresa wyjaśniła: „To jest ciemny, zagmatwany świat”. Aż do końca swego życia Helena czuła się przy św. Teresie małym, kilkuletnim dzieckiem. Taki był bowiem cel „mistycznych objawień” Teresy: sprowadzić Helenę na drogę dziecięctwa duchowego, a przez to doprowadzić ją do prawdziwej świętości.
(…)
Pewnego razu Helena została we śnie przeniesiona do ogrodu, gdzie pracowała ze św. Teresą. Wtedy dostrzegła jakieś dusze – zakonników w różnych habitach, którzy nad¬chodzili z różnych stron i wołali do św. Teresy: „Pomóż nam! Pomóż!”. Nie wchodzili jednak do ogrodu. Święta szła do nich, ale dziecka nie brała ze sobą do tych dusz. Sama pomagała udręczonym zakonnikom. Helena rozpoznała niektóre dusze.
Kiedy indziej św. Teresa ukazała Helenie we śnie pewien kraj i wskazując nań ręką, powiedziała: „Tam, gdzie niebo jest czerwone, panuje prześladowanie Kościoła, przelew krwi, wojna”. Rozlegały się straszne krzyki i lament, wołania o ratunek. Święta zalecała jej szczególne modlitwy i wskazywała na pewne cierpienia, które powinna wziąć na siebie dla ratowania tego narodu. Zwykle intencje modlitewne i ofiary, których domagała się od Heleny św. Teresa, były za Ojca Świętego, za kapłanów, za Kościół, za Zgromadzenie, za przełożonych itd. Wszystko było ukierunkowane na ratowanie dusz.
Mimo że Mała św. Teresa sprawowała nad naszą kandydatką duchowe kierownictwo, nakazywała jej zawsze słuchać spowiednika i przełożonych. Nigdy nie mieszała się w sprawę jej powołania i powierzane jej przez przełożonych obowiązki. Zalecała przy tym utrzymywać w ścisłej tajemnicy wszystko, co jej pokazywała lub mówiła; inaczej utraciłaby wiele łask. Całe życie S. M. Dulcissimy było rzeczywiście realizacją pragnienia pozostawania w całkowitym ukryciu, przy jednoczesnym sprawianiu radości innym.
O. Józef Schweter CSsR
Oblubienica Krzyża
Comments are closed.