„Trzeba być oknem otwartym na Boga” – mawiała sługa Boża, siostra Maria Dulcissima zwana „śląską Małą Tereską”. Nazwano ją tak dlatego, że święta Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza oraz siostra M. Dulcissima to postacie zadziwiająco podobne do siebie. Siostra M. Dulcissima (w życiu świeckim Helena Hoffmann) urodziła się w Świętochłowicach 9 lutego 1910 r. W wieku 15 lat powierzyła swe powołanie Trójcy Przenajświętszej, a jej rówieśnica Mała Tereska wstąpiła do Karmelu. Św. Teresa żyła 24 lata, siostra Dulcissima 26. O jednej i drugiej współsiostry powiedziały: „nic takiego nie zrobiła, chorowała, cierpiała i tylko się modliła”. Rzeczywiście „nic takiego” i „tylko”. Po śmierci twarze obydwu jaśniały pięknością, a oznaki ich choroby znikły. Obydwie rozpoczęły swą „działalność” po śmierci.
Intrygujące zjawisko – żywa łączność siostry M. Dulcissimy ze św. Teresą, ukazuje, że życie wielkiej świętej naszych czasów znalazło naśladowczynię w osobie s. M. Dulcissimy, która tak jak jej mistrzyni poświęciła życie dla ratowania dusz i wyproszenia świętych kapłanów. Oddała się na Ofiarę Miłości Miłosiernej i mężnie znosiła cierpienie. Obydwie cechowała dziecięca prostota, płomienna miłość do Jezusa i Maryi oraz bezgraniczne zaufanie Bogu.
Siostra M. Dulcissima swoim życiem odtworzyła wierny przykład życia św. Teresy od Dzieciątka Jezus, która wskazała nam najkrótszą drogę do Boga. W tereskowy sposób postrzegała rzeczywistość. „Wszystko jest łaską, również to, że jestem głupia. Dla świata można być głupim, ważne jest to, że u Boga jest się dzieckiem” – napisała w jednym z listów.
Barbara Szczepanowicz
Comments are closed.