Mam na imię Magdalena. Trafiłam do szpitala w marcu 2020 roku z rozpoznaniem: przepuklina pępkowa, rozejście się mięśnia prostego brzucha. Lekarz prowadzący (po wielokrotnych wcześniejszych konsultacjach) zdecydował o operowaniu brzucha. Rozejście się mięśnia było niebezpieczne z powodu wydostawania się jelit poza mięśnie, co groziło ich zakleszczeniem. Przepuklina była niewielka, ale zdecydowano ją przy okazji również zoperować, by nie powiększała się.
Dobę przed operacją zostałam przygotowywana do zabiegu. Wieczorem, odwiedził mnie lekarz Ordynator oddziału z informacją, iż nie jest pewien czy operacja powinna mieć miejsce z powodu dużej ingerencji w organizm. Poinformował mnie, że cięcie będzie przebiegało wzdłuż całego brzucha i może lepiej byłoby spróbować podjąć rehabilitację (ok 2 miesiące) i zobaczyć, czy jest poprawa. Mojego lekarza w tym dniu nie było. Ordynator zapytał, czy chcę być operowana czy odkładamy. Byłam przerażona, ponieważ to nie ja jestem specjalistą i zupełnie nie wiedziałam co lepsze. A perspektywa odraczania operacji była dla mnie równie ciężka (mąż zaplanował sobie opiekę nad córkami; wtedy roczną i 11 letnią, co było trudne do zrealizowania w związku z pracą męża). Przede wszystkim spadła na mnie odpowiedzialność czy operacja teraz, czy może potem…, która musi się odbyć, gdyby rehabilitacja nie przyniosła efektów.
Wtedy spotkałam siostrę zakonną s.Janinę B. [ze Zgromadzenia sióstr Maryi Niepokalanej], która opiekowała się swoją mamą [przebywającą w szpitalu]. Poprosiłam o modlitwę, by Bóg i Matka Boża pokierowali tak tę sprawę, aby było jak najlepiej dla mnie. Wtedy Siostrzyczka dała mi broszurkę z wezwaniami litanijnymi i modlitwą za wstawiennictwem Siostry Marii Dulcissimy (były także udostępnione w szpitalnej kaplicy).
Modliłam się o podjęcie właściwej decyzji przez lekarzy.
Kolejnego dnia rano przed operacją, przyszedł do mnie mój lekarz prowadzący i oznajmił, żebym podjęła ćwiczenia rehabilitacyjne przez 3 miesiące. Jeśli nie będzie poprawy, mam zgłosić się z powrotem na oddział. Lekarze dali mi namiar na klinikę w Oświęcimiu, która prowadzi rehabilitację związaną dokładnie z moim problemem. Zauważono również, iż borykam się także z jednostronnym skurczem twarzy (5 lat temu obudziłam się ze skurczem lewej strony twarzy i do tej pory borykam się z problemem) i wskazali lekarza neurologa w tej samej klinice, który mógłby pomóc (byłam już niemalże wszędzie i nikt nie był mi w stanie pomóc).
Po wyjściu ze szpitala umówiłam się na wizytę w Oświęcimiu z fizjoterapeutą oraz lekarzem neurologiem (klinika jest oddalona o ok. 70 km od mojego miejsca zamieszkania).
Rozpoczęłam rehabilitację – już na pierwszych indywidualnych zajęciach fizjoterapeutka była zachwycona umiejętnością trzymania przeze mnie mięśni – pokazała, jak to robić. W Oświęcimiu byłam może w sumie 6 razy od czasu mojego pobytu w szpitalu i wyniki były niesamowite (inni fizjoterapeuci mówili otwarcie, że tak mocne rozejście się mięśni jest możliwe do wyleczenia).
W tej chwili jelita nie wydostają się poza linię mięśni (cały „pęk jelit” widoczny był gołym okiem pod skórą w postaci wielkiej kuli), potrafię utrzymać mięśnie w ryzach. Poprawa miała miejsce nie po długotrwałych treningach, ale już przy drugiej kontroli, co w zasadzie jest niemożliwe…
Przy okazji neurolog zajął się moim skurczem twarzy i z pomocą farmakologiczną zdecydowanie złagodził objawy (czego nie potrafili dokonać lekarze profesorowie).
Obecnie jeżdżę do Oświęcimia raz na trzy miesiące, już tylko do lekarza neurologa, gdyż nie ma innej potrzeby. Ćwiczenia brzucha podtrzymuję w domu.
Przy ostatniej kontroli chirurgicznej w lutym 2021r lekarz stwierdził rozejście mięśnia zaledwie na opuszek palca tylko nad pępkiem (wcześniej na 2,5 palca na długości całego brzucha).
Lekarz ginekolog, który odbierał ostatni mój poród i znał moje schorzenie, przy ostatniej wizycie powiedział: „Niesamowite, jaka poprawa! Jak ćwiczeniami można poprawić zdrowie”. A ja pomyślałam: „Tak siostra Dulcissima nakierowała mnie na tę klinikę z problemami brzucha, jestem prawie zdrową osobą oraz nakierowała mnie na odpowiedniego neurologa.
Od tej pory, siostra Dulcissima towarzyszy mi każdego dnia. Uważam, że to dzięki Niej uniknęłam operacji i mogę funkcjonować normalnie.
Bóg zapłać
Magdalena
Piekary Śląskie, 19.09.2021
Comments are closed.