Z całego serca pragnę podziękować służebnicy Bożej siostrze Marii Dulcissimie za wysłuchanie modlitw i otrzymanie łask od Boga za jej przyczyną. Moja córka Madzia (która wykonuje zawód wokalisty – muzyki poważnej) po serii koncertów solowych w lutym zachorowała. W czasie wizyty u lekarza usłyszała, że przez najbliższy miesiąc nie wolno jej nie tylko śpiewać, ale nawet mówić, jeśli nie chce stracić zupełnie głosu. W marcu czekało ją mnóstwo koncertów. Były dni, w które miała śpiewać i rano i wieczór po cztery godziny. Program miała wyjątkowo trudny zarówno pod względem muzycznym jak i technicznym wymagający pełnej gotowości głosowej. Koncertów tych odwołać nie mogła. Nie mogła pod żadnym pozorem zawieść pokładanych w niej nadziei. Wówczas zwróciłam się z gorącą prośbą o modlitwę do Boga, aby za przyczyną siostry Maryi Niepokalanej, siostry Marii Dulcissimy moja córka otrzymała potrzebne siły fizyczne i psychiczne do uniesienia zadań jakie przed nią stają. Nie traciłam ani przez chwilę nadziei. Madzia pojechała z lekami również ufna w pomoc Bożą. Na siebie zupełnie liczyć nie mogła. Okazało się, że nie tylko nie straciła głosu. Wyśpiewała wszystkie przewidziane i zaplanowane utwory koncertowe. Nie zawiodła. Ostatni koncert wieczorny w kościele (trudną muzykę oratoryjną) zaśpiewała jak sama mówi – nie swoimi siłami. Nie mam wątpliwości, że była to Boża pomoc za sprawą siostry Dulcissimy.
Serdeczne Bóg zapłać kochanej siostrzyczce za wstawiennictwo u Boga, za moją kochaną i dobrą córkę Madzię. Ostatni koncert będzie jeszcze śpiewała w kościele garnizonowym w Katowicach w Niedzielę Palmową.
Wdzięczna matka Madzi
Halina R.
Ps.
Proszę o mszę dziękczynną za córkę z prośbą o dalsze błogosławieństwo Boże.
Kraków, marzec 1999r.
Comments are closed.