Miałam ciążę pozamaciczną. Nie wiedziałam, co to jest – opowiada Marta. Normalnie pracowałam na polu, aż nagle zasłabłam – kiwa głową, wspominając wydarzenia sprzed prawie czterdziestu lat. W ciężkim stanie trafiła do szpitala i od razu na stół operacyjny. Czuła, że jest źle, ale wydawało jej się, że nie może teraz umierać. Martwiła się o męża i sześciomiesięczną córkę.
– Niech się pani obudzi, proszę się obudzić! – wołała natarczywie.
Zakonnica spojrzała wymownie na leżącą.
– Niech mi pani nie dziękuje. To było coś nadprzyrodzonego – usłyszała w odpowiedzi.
Comments are closed.